15.3.13

O małżeństwach mieszanych


 

Przed ślubem narzeczeni przychodzą do swego proboszcza, by uzgodnić czas i miejsce sakramentu małżeństwa, wysłuchać pouczeń i poprosić o wygłoszenie zapowiedzi. Jeśli oboje są prawosławni problemów nie ma, pojawiają się one, jeżeli jedno z nich jest innego wyznania. Oto rodzi się kolejne małżeństwo mieszane, a młodzi nie zdają sobie często sprawy z tego, na jaki trudny krok się decydują.
   Okazuje się, że każdy z przyszłych małżonków musi prosić swojego biskupa o zezwolenie na wzięcie ślubu z partnerem innego wyznania. Warunkiem koniecznym do otrzymania takiej zgody jest podpisanie zobowiązania (przysięgi !!!), że potomstwo z tego związku będzie ochrzczone i wychowywane w wierze prawosławnej (strona prawosławna) i w wierze rzymskokatolickiej (strona katolicka). To pierwsza rysa na idealnym obrazie miłości obojga ludzi - jedno obiecuje, że wychowa swoje dzieci w prawosławiu, drugie, że te same dzieci wychowa w rzymskim katolicyzmie. Czasami wymagane jest, by oboje zobowiązali się do tego i ...aby uzyskać upragnioną zgodę wiele młodych par składa swoje podpisy pod oświadczeniami. To kłamstwo, a nawet krzywoprzysięstwo, nie jest i nie będzie dobrym spoiwem dla związku, choćby nie wiem jak wielka miłość w nim była.
   Coraz częściej zdarza się, że młodzi ludzie już wcześniej umawiają się między sobą, że ślub wezmą w cerkwi (np. z uwagi na piękną ceremonię) a dzieci, które im Bóg da, będą chrzcić w kościele. Wydaje mi się, że zgoda strony prawosławnej na taki "kompromis" wynika z absolutnej niewiedzy o tym, co jest najważniejsze i najbardziej potrzebne zarówno w tym, jak i w przyszłym życiu.


   W znanej ewangelicznej przypowieści o dziesięciu pannach połowa z nich żyła chwilą obecną, tylko pozostałych pięć myślało o przyszłości. Te, które miały oliwę jedynie w kagankach, cieszyły się, że spotkają Oblubieńca, czekały na Niego z radością, ale nie przewidziały, że czekać trzeba będzie długo.
   My również czekamy na Królestwo Boże i czas dany nam dla życia staramy się wykorzystać godnie i sprawiedliwie - m.in. uczęszczamy na nabożeństwa, przyjmujemy sakramenty, modlimy się za żywych i za zmarłych. Dla ostatnich jest to prawdziwa pomoc i nadzieja na dostąpienie Bożej Łaski. Jedna z moich znajomych opowiedziała mi, że kiedyś przez kilka kolejnych nocy śniła się jej zmarła babcia. Narzekała, że jest ciągle głodna i prosiła jedynie o jedzenie. Znajoma początkowo nie rozumiała znaczenia prośby, potem domyśliła się i w najbliższą sobotę zapisała imię zmarłej babci na karteczce, którą podała w cerkwi na liturgię. Cząsteczki wyjęte z prosfory podczas wspominania tego imienia i imion innych ludzi na zakończenie liturgii zostały opuszczone do czaszy (kielicha) z prośbą: "Obmyj Panie (Swoją Krwią) grzechy wspominanych tutaj ludzi". Babcia przyśniła się jeszcze raz - dziękowała wnuczce, że ją nakarmiła.
   Zapewne czytelnik pomyśli sobie, co to ma wspólnego z decyzją, gdzie chrzcić dzieci? Otóż ma i to wiele! Jeśli sam, będąc prawosławnym, ochrzcisz swoje dziecko w kościele, to kto się za ciebie pomodli, kto napisze twoje imię na karteczce i przekaże do cerkwi, aby było wspomniane na liturgii? Kto poprosi o odprawienie panichidy w radosnym paschalnym okresie na twojej mogile, aby twoja dusza również cieszyła się radością Zmartwychwstania? Czyje imię będzie wyczytywał prawosławny kapłan w roditielskije soboty (dni szczególnych modlitw za zmarłych rodziców, dziadków, pradziadów i krewnych)?
   Na pewno nie twoje! Bo twoje dziecko będzie wychowane w innej wierze i dla niego prawosławne pojmowanie życia po śmierci, a co za tym idzie i modlitwy za zmarłych, będą obce, niepotrzebne, może nawet śmieszne... Nie licz też na swoje wnuki - one też nie będą należały do twojej Cerkwi. Nie będzie nikogo, kto mógłby się za ciebie pomodlić wtedy, gdy tego najbardziej potrzebujesz, gdy sam nie możesz już tego zrobić. Płomień twojego kaganka zgaśnie razem z zakończeniem ziemskiego życia, które jest jedynie wstępem do życia wiecznego. Zgaśnie nie tylko twój kaganek. Ci, którzy nie uczą swoich dzieci czy wnuków tradycji Cerkwi prawosławnej, którzy nie przychodzą z nimi na cmentarz i nie mówią zmarłym przodkom "Christos woskresie", również nie dbają o zapas oliwy do swoich kaganków i nie doczekają przyjścia Oblubieńca.
   Młodzi ludzie zawierający związek małżeński mają zwykle nadzieję, że Bóg obdarzy ich potomstwem. Wyobraźmy sobie młodą matkę, która będąc prawosławną postanowiła i obiecała ochrzcić swoje dziecko w kościele rzymskokatolickim. Taki czyn to aborcja duchowa! Taka matka usuwa dziecko ze swojej Cerkwi, swojej duszy, ze swoich modlitw (podczas liturgii nie wolno się modlić za innowierców). Wyrzuca go za burtę płynącego okrętu - Cerkiew jest często do niego porównywana - i tym samym skazuje na duchową śmierć. Jeśli wyrzeczenie się wiary prawosławnej traktujemy jak zdradę, to dlaczego ta matka ją popełnia w imieniu swojego dziecka? Dla prawosławnych młodych ludzi nie powinno być alternatywy - gdzie chrzcić dzieci? Tylko w cerkwi. Wtedy mogą być porównywani do tych mądrych panien, które oprócz oliwy w kagankach miały też jej zapas w dodatkowych naczyniach. Dzięki temu doczekały się Oblubieńca i były gotowe na Jego przyjęcie.
   W małżeństwie mieszanym oprócz typowych problemów trapiących większość rodzin pojawiają się dodatkowe, które trzeba rozwiązywać samemu bez niczyjej pomocy. Ważną rolę odgrywają uwarunkowania rodzinne, jeszcze większą wiedza o wyznaniu partnera. Warto spytać tych, którzy w takich związkach żyją wiele lat, może ich doświadczenia pomogą młodym ludziom podjąć właściwą decyzję. Małżeństwo powinno stanowić jedność, a razem ze swoimi dziećmi tworzyć małą Cerkiew. Każdy inny stan, to patologia - niewłaściwe i nienaturalne. 


o. Jarosław Makal  08.2002

13 komentarzy:

  1. Bardzo mądry, krótki i pouczający artykuł. Żal tylko ludzi, którzy za nic mają pouczania duchownych i doświadczonych życiem rodziców...

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem niechęć cerkwii do mieszanych małżeństw, ale jeżeli ludzie darzą siebie prawdziwym uczuciem, to mają rozstać się tylko z powodu wiary? Po przeczytaniu tego tekstu odniosłam wrażenie, że jeżeli jest się w związku z innowiercą, to lepiej żyć bez ślubu,

    Mam pytanie rówiez do zdania: ,,podczas liturgii nie wolno się modlić za innowierców". Przeciez my, prawosławni zarówno jak i katolicy modlimy się do jednego Boga, więc jakie to ma znaczenie? Czy modląc się za moją przyjaciółkę, która nalezy do kościoła rzymskokatolickiego na prawdę popełniam grzech? Moim zdaniem jest to niedorzeczne, przecież Bóg jest jeden!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem w głębokim bólu i szoku czytając ten artykuł. Myślałem, że Bóg jest jeden, a to tylko my ludzie w całej swojej niedoskonałości i licznych nieporozumieniach na przestrzeni wieków (schizma wschodnia 1054, schizma zachodnia 1378-1417) podzieliliśmy się na wiele obrządków. Przerażający jest także sposób napisania tego artykułu - ta cała masa wykrzykników i ciągle powracająca wizja zapomnienia, że wnuki/dzieci (powstrzymałem się od napisania słowa "wyrodne", bo właśnie bliski temu słowu mają wydźwięk wypowiedzi odnośnie dzieci wychowanych w innej wierze) po śmierci zapomną o swoich przodkach i nie będą się za nie modlić - a czy Bóg słuchający modlitwy w cerkwi jest inny od Boga w kościele?
    Oczywiście rozumiem, że cały artykuł napisany jest w duchu słów Jezusa nawołujących do miłości bliźniego (którą stawiał ponad wiarą i nadzieją) a nie idei tworzenia podziałów religijnych wśród młodych małżonków.
    Korzystając z tej okazji chciałbym zapytać autora artykułu o radę dla młodych małżonków z małżeństw mieszanych, w których przypadku ich wiara nawołuje do wychowania dzieci w obrządku rodzica. Rozwód? A może lepiej byłoby żeby nigdy się nie poznali? Tylko gdzie w tym wszystkim jest miłość, bo na łamach artykułu jej nie znajduje...
    Chciałbym zaznaczyć, że moja wypowiedz nie ma na celu obrażenia nikogo, a jedynie znalezienia zdrowego balansu między słowami autora a sumieniem.

    PS. Mój świętej pamięci dziadek był prawosławny, często modlę się za niego w kościele. Czyli co, nikt tych modlitw nie słucha? Bóg je odrzuca?

    OdpowiedzUsuń
  4. Tekst jest strasznie arogancki i stronniczy. Zabija we mnie odczucie, które od urodzenia miałem w sobie: iż wszyscy kapłani prawosławni są pełni miłości i zrozumienia. Gratulacje o. Makal.
    PS: Opisana tu postawa nie jest postawą CHRZEŚCIJANINA. Jak można odmawiać modlitwy za innowierców? Po trzykroć się trzeba za nich modlić!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nic złego nie widzę z małżeństwach mieszanych. W mojej rodzinie od dawna są takie związki gdzie jedna z osób jest prawosławna a druga katolicka. Nigdy nie było problemu z tym żeby za kogoś się pomodlić czy żeby pójść na nabożeństwo do cerkwi czy kościoła. Wszystko to, to kwestia wzajemnego szacunku i dogadania się obydwu ze stron.

    OdpowiedzUsuń
  6. Brawo piękny artykuł. Ale jeśli chodzi o związek mieszany i tą "przysięgę" którą składają w cerkwi. Jest ona wysyłana do Biskupa, wszystko pięknie ładnie dostojne druki, ale niestety dużym mankamentem jest jej forma. Bo jednak jedno słowo, a dość dużo zmienia i wydaje mi się że mogło by zmienić.
    Stawiam pytanie Co jest bardziej wiążące jaka formuła: zobowiązanie, czy przysięga na (pismo święte) Ewangelię i Krzyż. Wydaje mi się że kiedy by młodzi podpisywali strikte przysięgę, a nie zobowiązanie i kładli ręce na krzyżu i ewangelii, to wzbudziło by w nich większą bojaźń Bożą i może które bardziej poważnie traktowali by ten dokument, a w przyszłości oddanie swego potomstwa w "poczet" Cerkwi Prawosławnej. Bo w tej chwili ta formuła nie nakazuje im chrztu dzieci w Cerkwi i w efekcie chrzczą dzieci w kościele, jak zostało wcześniej nadmienione. (Tą czysto formalną sprawą powinni zająć się biskupi naszej Cerkwi) Pozdrawiam jeszcze raz gratuluje artykułu!

    OdpowiedzUsuń
  7. Co za brednie. Jak można nazywać się chrześcijaninem i stwarzać jakieś chore podziały? B.A.

    OdpowiedzUsuń
  8. Według mnie Prawosławni jeśli chcą wziąć ślub z osobą innego wyznania to powinni zrobić tak:
    1. Tą osobę namówić aby świadomie przeszła na Prawosławie
    2. Po pewnym czasie okresie przygotowawczym taka osoba powinna przyjąć chrzest Prawosławny
    3. Tainstwo Braka- Sakrament Małżeństwa- tekst tego czynu jest tak głęboki jak sens tego tainstwa. I jeden i drugi małżonek powinien być świadomy każdego słowa batiuszki. Osoba innego wyznania będzie to traktowała jako wierszyk, regułkę.
    4. Po ślubie należy stworzyć Cerkiew Domasznią. Trzeba stworzyć prawdziwą rodzinę która będzie razem się modlić np. przed i po posiłkach.
    5. Dzieci muszą być wychowywane w wierze prawosławnej. W ŻADNYM PRZYPADKU NIE WOLNO POZWOLIĆ ABY TEŚCIOWIE INNOWIERCY ZAJĘLI SIĘ WYCHOWYWANIEM DZIECKA POD WZGLĘDEM RELIGIJNYM ! W tedy całe nasze starania mogą nie przynieść oczekiwanego efektu.
    6. Należy stworzyć rodzinę w której jest hierarchia- jak w prawdziwej cerkwi - ojciec Baciuszka matka Diakon a dzieci Prisłużniki. Cała rodzina razem chodzi na nabożeństwa.
    7. Dzieci muszą być wychowywane w świadomości tego że wiara Prawosławna to nie jest byle co i że to nie jest Wiara Rzymskokatolicka. Jest to zupełnie co innego
    8. Dzieci muszą być wychowywane tak żeby wiara prawosławna pozostała w rodzinie jeszcze przez wiele pokoleń.

    Taka jest moja opinia
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystko to pobożne życzenia, a w praktyce jeśli będzie 1/3 z tego zrealizowana to już sukces.

    OdpowiedzUsuń
  10. DO Q.b., który napisał:"PS. Mój świętej pamięci dziadek był prawosławny, często modlę się za niego w kościele. Czyli co, nikt tych modlitw nie słucha? Bóg je odrzuca?"
    Przeczytaj lepiej co napisali o KRK duchowni , którzy niedawno się odłączyli(?) i pomyśl jak by tym bardziej Twoi przodkowie postrzegali Twój kościół?:
    "Do księży i wiernych we wszystkich katolickich diecezjach
    Niektórzy przewidują, że istnienie Bizantyjskiego Patriarchatu Katolickiego teraz stanie się wzorem decentralizacji Kościoła Katolickiego. Mówią o formacji katolickich patriarchatów podobnych do tych w Kościele Prawosławnym: Patriarchatu Bułgarskiego, Serbski, Rumuńskiego, Konstantynopola, Jerozolimy. . . W tej nadzwyczajnej sytuacji, praktycznie każdy naród może ustanowić własny patriarchat i oddzielić się od odszczepieńczej centralizacji watykańskiej. Watykan przestał spełniać swoje zadanie ochrony czystości wiary i moralności. Poszczególne katolickie narody prowadzi nawet do duchowego i fizycznego samobójstwa przez współczesne herezje i duch neopogaństwa. Gejowska ideologia globalizacji promowana przez Traktat Lizboński niszczy wszystkie wartości moralne i chrześcijaństwo. Istniejący system sprawiedliwości wobec nieletnich narzuca najokrutniejszą tyranię na dzieci przez demoralizację i satanizację. Są to zbrodnie przeciwko ludzkości. Homoseksualizm i system sprawiedliwości nieletnich prowadzą do samobójstwa Europy i chrześcijańskich narodów. Odszczepieńcza hierarchia stwarza korzystne warunki dla tych zbrodni, a więc de facto popiera je przez swoje milczenie lub wymijające zwroty.
    Dlatego w dniu 5 kwietnia 2011 roku ustanowiono Bizantyjski Patriarchat Katolicki. Jego głównym celem jest ochrona ortodoksyjnej doktryny przed współczesnymi herezjami i synkretyzmem. Patriarchat poinformował papieża o jego ustanowieniu. Jednak w dniu 1 maja 2011 papież beatyfikował Jana Pawła II, przez co oficjalnie – “ex cathedra” – potwierdził heretycki synkretyzm związany z duchem Asyżu. W ten sposób sprowadził na siebie klątwę – anathema (Gal 1:8-9). W tym samym dniu Patriarchat Bizantyjski odszedł od odstępczego Watykanu. W tym samym dniu ten Patriarchat rzucił też klątwę na Benedykta XVI. Jeśli odszczepieńczy Watykan nie odżegna się od herezji i od ducha Asyżu, poszczególne narody katolickie muszą od niego odejść. Ten historyczny krok jest niezbędny dla zachowania wiary zbawczej i ortodoksyjnej tradycji katolickiej. Dzisiaj decentralizacja jest konieczną konsekwencją apostazji Watykanu.Dlatego Bizantyjski Patriarchat Katolicki apeluje do Watykanu by podjął konkretne kroki pokuty. Musi anulować beatyfikację Jana Pawła II i potępić herezje teologii historyczno-krytycznej i synkretyzm Asyżu. Jeśli Watykan ni podejmie tych elementarnych działań do Wielkiej Nocy (31 marca), nie tylko Benedykt, ale także Franciszek znajdzie się pod klątwą Bożą, zgodnie z Gal 1:8-9.
    Dlatego niech każdy naród znajdzie grupę odważnych księży i wiernych, którzy, dla dobra zachowania wiary zbawczej, publicznie zaapelują do lokalnego biskupa o odejście od odstępczego Watykanu i jednocześnie odżegnają się od współczesnych herezji i ducha Asyżu (zob. formularz wyznania poniżej). Niech zaczekają 7 dni. Jeśli biskup będzie obłudnie milczał, to zgodnie z Gal 1:8-9 pozostaje pod klątwą Bożą. Jeśli wierzący i księża chcą się uratować, muszą oddzielić się od niego jako heretyka i apostaty. Odstępcza hierarchia Watykanu z jej dykasteriami i biskupami-apostatami nie prowadzą katolickiego świata do Chrystusa, lecz do antychrysta, nie ścieżką do nieba, lecz szeroką drogą do piekła.Ekskomuniki zadekretowane przez apostatów są nieważne, i ich jedynym celem jest wystraszenie niedoinformowanych ludzi.Apostoł Piotr nakazał wierzącym w Zielone Świątki: “Ratujcie się spośród tego przewrotnego pokolenia!” (Dz 2:40). To oznacza przed hierarchią, która ukrzyżowała Chrystusa i krzyżuje Go dzisiaj.Prorok woła: “Wyjdź z Babilonu, ty ludu Boży!”
    + Elijah
    Patriarcha Bizantyjskiego Patriarchatu Katolickiego
    Sekretariat Stanu w Watykanie
    Konferencje Biskupów poszczególnych krajów
    Prezydenci państw


    OdpowiedzUsuń
  11. c.d. do Q.b.:"Masmedia

    Formularz wyznania / wiary:

    1.Czy wierzysz, że Jezus Chrystus umarł na krzyżu za nas, co oznacza, że nawet za ciebie I za twoje grzechy? Czy wierzysz, że trzeciego dnia zmartwychwstał historycznie i prawdziwie?

    Odpowiedź: (Tak, wierzę)

    2.Czy wierzysz, że nie ma zbawienia w nikim innym poza Jezusem Chrystusem?

    Odpowiedź: (Tak, wierzę)

    3.Czy odżegnujesz się od Nostra aetate, a także tzw. ducha Asyżu – ducha antychrysta?

    Odpowiedź: (Tak, odżegnuję się)

    4. Czy odżegnujesz się od ducha ideologii płci i wiążącego sie z nią systemu sprawiedliwości wobec nieletnich?

    Odpowiedź: (Tak, odżegnuję się)

    5.Czy poglądy homoseksualne uważasz za grzeszne, a praktykowanie homoseksualizmu za odrażające i grzech śmiertelny?

    Odpowiedź: (Tak uważam)

    6.Czy odżegnujesz się od szatana I demonów, zwłaszcza tych którzy obecnie działają poprzez różne formy magii, wróżbiarstwa i spirytualizmu (homeopatia, akupunktura, hipnoza, różdżkarstwo. . .) i ducha New Age?

    Odpowiedź: (Tak, odżegnuję się)

    7.Czy odżegnujesz się ducha odnoszącego się do masonerii, Rotary Club, Lions Club i wszelkich form współpracy z nimi?

    Odpowiedź: (Tak, odżegnuję się)"

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem w głębokim szoku! Bóg jest jeden a ojciec pisząc takie artykuły sam staje się innowiercą za którego jednak i tak będę się modlił :/

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak!Bóg jest jeden i tylko jedna droga do niego -Święte Prawosławie.

    OdpowiedzUsuń