6.12.12

Cud pojawienia się na niebie Świętego Krzyża

POJAWIENIE SIĘ NAJCZCIGODNIEJSZEGO KRZYŻA
nad kaplicą św. Jana Teologa w Atenach w czasie świętowania święta Podwyższenie Czcigodnego Krzyża; na niebie około północy z 26 na 27 września 1925 r. (wg państwowego kalendarza, 13/14 września wg cerkiewnego).
Komunikat „Stowarzyszenia Prawosławnych”,
opublikowany 14/27 września 1925 r.
Opowiadanie to dokładnie oddaje świadectwa naocznych świadków i dużej liczby policjantów. Objawienie się Krzyża spisano ze wspomnień świadków widzących ten cud z odległości 200 metrów ze strony północno wschodniej.
„Stowarzyszenie Prawosławnych” – grupa trzymająca się starego cerkiewnego kalendarza, uważając wprowadzenie kalendarza gregoriańskiego przeciwnym Cerkwi i anty kanonicznym, świętowała dziś 14 września wg tradycyjnego cerkiewnego kalendarza, święto Podwyższenia Najczcigodniejszego Krzyża. Na to święto o godzinie 21.00 niedaleko kaplicy św. Jana Teologa na obrzeżach miasta, gdzie było odsłużone całonocne czuwanie zebrało się więcej niż 2000 członków stowarzyszenia. Rzeczywiście, to zebranie wiernych nie pozostało bez zainteresowania ze strony władz policji, które pojawiły się o 23-ej, jak sami twierdzili „dla utrzymania porządku.”

 
Jednak jaki by nie był ich cel, po kilku minutach od ich przybycia, z przyczyn przewyższających jakikolwiek ludzki rozum i siłę, byli oni zmuszeni stać się chcąc nie chcąc częścią wielkiej liczby wiernych, których było już tak wielu, że nie mogli zmieścić się nawet na cerkiewnym podwórzu. O godz. 23.30 prosto nad cerkwią ze wschodu pojawił się wyraźny biały krzyż. Jego światłość całkowicie przyćmiła gwiazdy oświecając w tym czasie cerkiew i podwórze, tak jakby była skierowana na nie elektryczna lampa. Linia horyzontalna niebiańskiego Krzyża skłaniała się na prawo, a w dolnej jego części był drugi mniejszy krzyż. Ten niebiański znak można było oglądać nieprzerwanie przez pół godziny, po czym zaczął on pomału gasnąć. To co zdarzyło się po pojawieniu się tego niebiańskiego znaku, nie można oddać słowami. Wszyscy obecni na nabożeństwie upadli na kolana, płacząc ze wzruszenia i jednym serem i jednymi ustami zaczęli śpiewać i wysławiać Boga. Policjanci zapomnieli o swoim nadrzędnym zadaniu i na nowo odkryli w głębinach swoich serc wiarę dziecięcych lat. Cerkiew dla wszystkich zmieniła się w zakątek innego świata, znajdującego się poza granicami ziemi. Ludzie byli objęci niewypowiedzianym i świętym wzruszeniem, wszyscy płakali. Nabożeństwo było długie i zakończyło się około godziny 4 nad ranem. Potok ludzi zaczął powracać do miasta, każdy opisywał cud który odbył się w nocy, wszyscy byli przepełnieni wzruszeniem.
Zapewne będą ludzie którzy nie uwierzą, zmartwią się tym, co się wydarzyło. Możliwe, że będą i tacy którzy, uważając siebie za mądrych, będą szukać wyjaśnień tegoż objawienia w jakiejś iluzji lub spróbują odrzucić go tym, lub innym wymyślonym argumentem. Lecz oba te podejścia okażą się nieuzasadnionymi, mając na uwadze, że sprawa idzie nie o chwilowym świetlistym widzeniu, a o objawieniu, które oglądano dłużej niż pół godziny. O objawieniu widzianym i wywołującym zachwyt u więcej niż 2000 osób. Bardzo dobrze się zdarzyło, że wśród tych, którzy widzieli i doświadczyli strach i bogobojność przed tym Bożym i jaśniejącym Krzyżem, byli i przedstawiciele policji. A więc i Cerkiew i rządowe organy, są zobowiązane przeanalizować i sprawdzić to, co się wydarzyło na oficjalnym poziomie. Ze wszystkiego co było powiedziane wierzymy, że pojawienie się Bożego Krzyża w dniu święta Podwyższenia Najczcigodniejszego Krzyża wg starego kalendarza jawi się jeszcze jednym Bożym potwierdzeniem prawidłowości wiary tych, którzy trzymają się tego kalendarza. Wydarzenie to także daje do myślenia dla tych, którzy dzisiaj zarządzają cerkiewnymi sprawami, aby przejrzali oni swoje niekanoniczne postanowienie w związku z jednostronnym wprowadzeniem kalendarza gregoriańskiego, tak jak poprzez to postanowienie odrzucili oni od siebie większą część prawosławnych.
- Kierujący radą „Stowarzyszenia Prawosławnych”
Perikl Geturis, Konstantyn Berlis, Andreas Baporidis, Aleksander Simonidis, Joanis Sideris, Konstanty Kociaftopulos, Charalampios Mawrojanis


W 1923 roku Grecka Cerkiew bez porozumienia z całą Cerkwią Prawosławną przy użyciu siły, wprowadziła drogą nieposzanowania jedności liturgicznego porządku, ustanowionego nam przez św. Ojców, tzw. nowy styl kalendarzowy („poprawiony” juliański kalendarz, lub neo-juliański). Działania te podjął konstantynopolitański patriarcha-mason Melecjusz Metaksakis dla usunięcia różnic między nami i katolikami, aby poprzez to wejść na drogę ekumenicznego niekanonicznego zjednoczenia nas z heretyckim zachodnim „chrześcijaństwem”. W Grecji takie czyny doprowadziły do podziału w Ciele Chrystusowym jakim jest Cerkiew (do dziś nie zaleczonym). Wierni nie godząc się na przyjęcie katolickiego kalendarza, stworzyli „Prawosławne Stowarzyszenie”, które z czasem z pomocą atoskich mnichów zmieniło się w Grecką Starostylną Cerkiew, liczącą w tym czasie (opisywanego wyżej wydarzenia) 800 parafii.

Źródło

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz